Działamy z substancją zabytkową

Kryzys w budownictwie, specyfika projektów zabytkowych, kryteria wyboru pracowni. To tylko kilka z wątków poruszanych w rozmowie z Mateuszem Gzowskim, właścicielem pracowni Gzowski Architekci.

Tomasz Czarnecki, SCALAMID. – W jaki sposób agresja rosyjska na Ukrainę a wcześniej koronawirus wpływają na pracę architektów oraz pana firmy?

Mateusz Gzowski, właściciel pracowni Gzowski Architekci. – Aktualny kryzys w budownictwie wynika z wielu przyczyn, m.in. wysokich cen materiałów i robót budowlanych oraz ograniczonej dostępności siły roboczej. Już pandemia mocno spowolniła działania na rynku budynków usługowych i hoteli.

Obecnie widać pierwsze symptomy kryzysu dotykającego budownictwo mieszkaniowe. Wysokie marże pożyczek ograniczają krąg osób posiadających zdolność kredytową. Moim zdaniem wchodzimy w model popularny w Europie Zachodniej, gdzie ze względu na wysokie ceny nieruchomości, ludzie wynajmują mieszkania zamiast być ich właścicielami. Głównymi klientami nabywającymi mieszkania w perspektywie kilkunastu lat będą zapewne firmy, osoby bardzo zamożne oraz fundusze inwestycyjne.

Co do kondycji firmy, udało nam się wypracować na tyle dobrą pozycję na rynku, że nie mamy problemu z brakiem zleceń. Jedyna kwestia, ale dotyka ona wszystkich, dotyczy wydłużonego czasu wykonania projektów w związku z opóźnieniami w wydawaniu decyzji administracyjnych.

Chcemy promować współczesną architekturę

Specjalizujecie się w projektach zabytkowych. Zapewne wymagają one czegoś więcej niż typowa praca architekta. 

– Pochodzę z rodziny architektów – profesję uprawiał mój ojciec i jego siostra, obecnie czyni to także moja siostra. Tata spędził wiele lat jako projektant w Polskich Pracowniach Konserwacji Zabytków. Jest autorem wielu rewitalizacji obiektów zabytkowych, był także członkiem misji konserwatorskich zagranicą. Pod jego okiem uczyłem się określonego postępowania z substancją zabytkową (elementy posiadające cechy zabytkowe) i wrażliwości na problemy konserwatorskie.

W codziennej pracy musimy analizować źródła historyczne oraz badawcze, które stanowią podłoże i bazę dla projektów w zabytkowej tkance. Przy rekonstrukcji obiektów przydaje się bogata biblioteka historycznych detali architektonicznych. Z uwagi na wymagania konserwatorów musimy skrupulatnie odwzorować wszystkie szczegóły elementów architektonicznych. Czynimy jednak starania, by utrzymywać autentyczność adaptowanych obiektów i nie „historyzować” ich na siłę. Uważam, że należy promować współczesne, zachowawcze rozwiązania, będąc na styku z substancją historyczną 

Obecnie prowadzimy wiele ciekawych i wymagających projektów, w tym kilka konserwatorskich. Naszym celem jest tworzenie architektury umiarkowanej, wpasowanej w otoczenie i środowisko.

Mimo wszystko w portfolio znalazło się osiedle Wzgórze Czapli...

– Oczywiście zajmujemy się również nowopowstającymi obiektami w ciekawej lokalizacji z możliwością tworzenia atrakcyjnej architektury. Działania z inwestorem wspomnianego osiedla opierają się na wieloletniej współpracy.

Parametry SCALAMIDU

Stosowaliście już płyty SCALAMID . Jak pan ocenia doświadczenia z tym produktem?

– Współpraca z producentem płyt była bardzo profesjonalna, a dobór okładzin, dzięki szybkiemu dostarczeniu próbek, przebiegał płynnie. SCALAMID spełnia wszelkie niezbędne paramenty techniczne wymagane dla fasad wentylowanych, w tym kwestie dotyczące niepalności. Dodatkowo charakteryzuje się wysoką wytrzymałością, a zarazem możliwością dowolnego wpływu na kolor i rysunek płyty. W osiedlu Wzgórze Czapli zestawiliśmy kolorystycznie modernistyczne białe ściany z ryzalitem frontowym w rudych odcieniach rdzy, co nadało budynkowi wyjątkowy, ekskluzywny charakter.

Co w pana opinii wpływa na wybór pracowni architektonicznej przez inwestora?

– Klientom zależy na racjonalnym, odpowiedzialnym i skutecznym działaniu. Branża architektoniczna to usługi, więc ważne jest znalezienie balansu pomiędzy naszymi oczekiwaniami finansowymi a oczekiwaniami inwestora. My, posiadając bogate portfolio i zespół ekspertów, stawiamy na jakość. Indywidualne podejście zapewnia satysfakcję wizualno-przestrzenną inwestorowi a doświadczenie związane z aspektami technicznymi pozwala optymalizować finansowo inwestycje. Istotną rolę w odniesieniu sukcesu odgrywa umiejętność tworzenia spójnych, ciekawych koncepcji. Nasze projekty były wielokrotnie nagradzane, więc nie jesteśmy anonimowi w branży.

Miłość i nienawiść

Odnoszę wrażenie, że duża grupa architektów to pasjonaci.

– Bez pasji praca, życie, są nudne. Wiele osób o tym zapomina i działa tylko odtwórczo, nie wnosząc nic od siebie. W architekturze pasja stanowi część kreacji. Praca architekta to same skrajności – miłość do piękna i ładu a zarazem nienawiść do prozy wykonywania zawodu – procedur urzędowych, ograniczeń związanych z przepisami. Do tego dochodzi ciągła karuzela emocji w procesie projektowania, związana z trudnościami przy kolejnych jego etapach. Bywa ciężko, ale satysfakcja z realizacji obiektu zgodnie z projektem wynagradza trudy.

Architekt musi być w jednej osobie negocjatorem, artystą, inżynierem, konstruktorem, znać wszelkie zagadnienia techniczne oraz… psychologiczne i społeczne. To bardzo złożona profesja, wymagająca ciągłego dokształcania się i otwarcia na dialog. Ja w gruncie rzeczy bardzo lubię to co robię.

Gzowski Architekci to renomowana pracownia architektoniczna z siedzibą w Trójmieście. Ma na swoim koncie takie projekty jak Rewitalizacja Zespołu Hipodromu w Sopocie, zabytkowa Sala BHP Stoczni Gdańskiej, Muzeum Miasta Sopotu, Przebudowa Zespołu Dawnego Sierocińca w Gdańsku, Przystań Rybacka w Sopocie, czy Osiedle Wzgórze Czapli w Gdańsku.

Oceń ten artykuł